Od autorek : Hej. Co tam u was? Ja specjalnie dla was do domu przyjeżdżałam żeby dodać rozdział XD. Ale cóż przecież mało was to interesuje przecież i tak większość z was nie czyta "Od autorek" ...
Rozdział może nie jest za bardzo ciekawy ale cóż. Sami o tym zdecydujcie.! Miłego czytania i komentujcie :D Pozdrawiamy Lusia i Tuśka XoXo
*Oczami Ashley*
Co ja wczoraj zrobiłam? Niall nie chce mnie znać? Straciłam taką ważną osobę, i przez co? Przez swoją głupotę i ,,najlepszego kolegę''. Nigdy mu tego nie wybaczę. Całą noc i poranek, zastanawiałam się jak mogę odzyskać Nialla, a przede wszystkim moje ostatnie pieniądze. Długo zastanawiałam się, jak mogę przeprosić Nialla. Postanowiłam, że nie poddam się bez walki. Wykręcałam jego numer kilkanaście razy, ale z każdą próbą słyszałam tylko kilka sygnałów. Znudzona tym, wybrałam już po raz ostatni jego numer. Ku mojemu zdziwieniu usłyszałam ten głos, za którym zaczynałam już tęsknić. Nareszcie miałam powód do szczęścia.
-Po co dzwonisz? Czego jeszcze nie rozumiesz?
-Niall, daj mi wytłumaczyć! Tak się cieszę, że odebrałeś! Ja nie mogłam ci powiedzieć, gdzie mieszkam, że uciekłam z domu, że nie mam za co żyć. Teraz wszystko zaczęło się układać, dostałam pracę, poznałam ciebie. Ale ktoś ukradł ten głupi portfel! Ja nie mam żadnych pieniędzy, na nic, nawet na jedzenie!
-To nie jest rozmowa na telefon. Gdzie pracujesz?
-W piekarni, przy ulicy Whitehall.
-Przyjdę, i porozmawiamy na spokojnie.
-Dziękuję, Niall.
-Cześć.
-Do zobaczenia.
Nie mogłam się doczekać, kiedy zobaczę Nialla. Miałam nadzieję, że on wszystko zrozumie, i mi wybaczy. Nagle zadzwonił telefon. Myślałam, że Niall o czymś zapomniał, ale na wyświetlaczu ukazał się nieznany mi numer. Odebrałam:
-Słucham?
-Cześć. Pamiętasz mnie, tu Liam.
-Jaki Liam?- nie mogłam skojarzyć o kogo chodzi.
-A kto ci robił takie śliczne zdjęcia?- a więc on ma jeszcze czelność do mnie dzwonić? Nie mogłąm wytrzymać.
-To ty? Czego chcesz? Po co ci było to, że Harry mnie pocałował? Obiecuję, że jak cię jeszcze spotkam to oberwiesz.
Zdenerwowana nacisnęłam czerwoną słuchawkę. Ten chłopak, tak jak nikt inny, działał mi na nerwy. Gdy spojrzałam na zegarek znajdujący się n wyświetlaczu mojego telefonu, stwierdziłam, że czas przygotować się do pracy. Z uśmiechem na ustach udałam się do mojego miejsca pracy. Ale jednej rzeczy się obawiałam, co z Harrym?Gdy otworzyłam drzwi otoczyła mne ''chmura'' ciepłego powietrza. Weszłam do środka, założyłam fartuch i sprawdziłam czy mój współpracownik już przyszedł. Nie myliłam się. ''Mały pracuś'' stał pry piekarniku i przyglądał się znajdującym się wewnątrz niego bułką.
-Nie przeszkadzam ?-zapytałam.
-Yyy.. Ash. Wiesz, ja muszę cię przeprosić za przedwczoraj ... ja nie chciałem, ale nie miałem wyboru... bo ten Liam.. on.. - ledwo powiedział Harry robiąc długie przerwy między wyrazami.
-Spokojnie, ja się nie gniewam, ale wytłumacz mi wszystko, proszę.
-Usiądźmy- wskazał na stół stojący na środku pomieszczenia. Podeszliśmy do niego i usiedliśmy obok siebie. Hazz zaczął opowiadać- Więc o mi kazał to zrobić, a właściwie zaszantażował mnie. Bo widzisz.. ja powiedziałem mu, że jestem... gejem.
-Na prawdę?
-Tak, powiedział, że jeśli cię nie pocałuję, to wszyscy się dowiedzą... a przecież kto zatrudni geja? A ja muszę jakoś zarabiać na studia...
-Hazz, nie przejmuj się, to już za nami. Teraz wiem, że możemy zostać przyjaciółmi.
-Dziękuję, że mnie rozumiesz.
Musiałam przytulić chłopaka. W końcu zyskałam tutaj przyjaciela.
*oczami Nialla*
Zrozumiałem dużo, jeśli chodzi o Ash. Chciałem z nią porozmawiać, wyjaśnić wszystko na spokojnie. Polubiłem ją, mieliśmy ze sobą tyle wspólnego. Postanowiłem dać jej jeszcze jedną szansę. Poszedłem do piekrni, w której pracuje dziewczyna, ale gdy wszedłem do środka nikogo nie było. Postanowiłem zajrzeć do pomieszczenia, w którym przygotowywane są wypieki. Ku mojemu zdziwieniu zobaczyłem tam Ash przytulającą tego jej kolegę, Harrego.
Rozdział może nie jest za bardzo ciekawy ale cóż. Sami o tym zdecydujcie.! Miłego czytania i komentujcie :D Pozdrawiamy Lusia i Tuśka XoXo
*Oczami Ashley*
Co ja wczoraj zrobiłam? Niall nie chce mnie znać? Straciłam taką ważną osobę, i przez co? Przez swoją głupotę i ,,najlepszego kolegę''. Nigdy mu tego nie wybaczę. Całą noc i poranek, zastanawiałam się jak mogę odzyskać Nialla, a przede wszystkim moje ostatnie pieniądze. Długo zastanawiałam się, jak mogę przeprosić Nialla. Postanowiłam, że nie poddam się bez walki. Wykręcałam jego numer kilkanaście razy, ale z każdą próbą słyszałam tylko kilka sygnałów. Znudzona tym, wybrałam już po raz ostatni jego numer. Ku mojemu zdziwieniu usłyszałam ten głos, za którym zaczynałam już tęsknić. Nareszcie miałam powód do szczęścia.
-Po co dzwonisz? Czego jeszcze nie rozumiesz?
-Niall, daj mi wytłumaczyć! Tak się cieszę, że odebrałeś! Ja nie mogłam ci powiedzieć, gdzie mieszkam, że uciekłam z domu, że nie mam za co żyć. Teraz wszystko zaczęło się układać, dostałam pracę, poznałam ciebie. Ale ktoś ukradł ten głupi portfel! Ja nie mam żadnych pieniędzy, na nic, nawet na jedzenie!
-To nie jest rozmowa na telefon. Gdzie pracujesz?
-W piekarni, przy ulicy Whitehall.
-Przyjdę, i porozmawiamy na spokojnie.
-Dziękuję, Niall.
-Cześć.
-Do zobaczenia.
Nie mogłam się doczekać, kiedy zobaczę Nialla. Miałam nadzieję, że on wszystko zrozumie, i mi wybaczy. Nagle zadzwonił telefon. Myślałam, że Niall o czymś zapomniał, ale na wyświetlaczu ukazał się nieznany mi numer. Odebrałam:
-Słucham?
-Cześć. Pamiętasz mnie, tu Liam.
-Jaki Liam?- nie mogłam skojarzyć o kogo chodzi.
-A kto ci robił takie śliczne zdjęcia?- a więc on ma jeszcze czelność do mnie dzwonić? Nie mogłąm wytrzymać.
-To ty? Czego chcesz? Po co ci było to, że Harry mnie pocałował? Obiecuję, że jak cię jeszcze spotkam to oberwiesz.
Zdenerwowana nacisnęłam czerwoną słuchawkę. Ten chłopak, tak jak nikt inny, działał mi na nerwy. Gdy spojrzałam na zegarek znajdujący się n wyświetlaczu mojego telefonu, stwierdziłam, że czas przygotować się do pracy. Z uśmiechem na ustach udałam się do mojego miejsca pracy. Ale jednej rzeczy się obawiałam, co z Harrym?Gdy otworzyłam drzwi otoczyła mne ''chmura'' ciepłego powietrza. Weszłam do środka, założyłam fartuch i sprawdziłam czy mój współpracownik już przyszedł. Nie myliłam się. ''Mały pracuś'' stał pry piekarniku i przyglądał się znajdującym się wewnątrz niego bułką.
-Nie przeszkadzam ?-zapytałam.
-Yyy.. Ash. Wiesz, ja muszę cię przeprosić za przedwczoraj ... ja nie chciałem, ale nie miałem wyboru... bo ten Liam.. on.. - ledwo powiedział Harry robiąc długie przerwy między wyrazami.
-Spokojnie, ja się nie gniewam, ale wytłumacz mi wszystko, proszę.
-Usiądźmy- wskazał na stół stojący na środku pomieszczenia. Podeszliśmy do niego i usiedliśmy obok siebie. Hazz zaczął opowiadać- Więc o mi kazał to zrobić, a właściwie zaszantażował mnie. Bo widzisz.. ja powiedziałem mu, że jestem... gejem.
-Na prawdę?
-Tak, powiedział, że jeśli cię nie pocałuję, to wszyscy się dowiedzą... a przecież kto zatrudni geja? A ja muszę jakoś zarabiać na studia...
-Hazz, nie przejmuj się, to już za nami. Teraz wiem, że możemy zostać przyjaciółmi.
-Dziękuję, że mnie rozumiesz.
Musiałam przytulić chłopaka. W końcu zyskałam tutaj przyjaciela.
*oczami Nialla*
Zrozumiałem dużo, jeśli chodzi o Ash. Chciałem z nią porozmawiać, wyjaśnić wszystko na spokojnie. Polubiłem ją, mieliśmy ze sobą tyle wspólnego. Postanowiłem dać jej jeszcze jedną szansę. Poszedłem do piekrni, w której pracuje dziewczyna, ale gdy wszedłem do środka nikogo nie było. Postanowiłem zajrzeć do pomieszczenia, w którym przygotowywane są wypieki. Ku mojemu zdziwieniu zobaczyłem tam Ash przytulającą tego jej kolegę, Harrego.
czekam na next :D
OdpowiedzUsuńJezu zajebisty czekam na next
OdpowiedzUsuńFajny tylko szkoda że jak się dodaje ten blog na bloggera to nie pokazuje nowych rozdziałów.
OdpowiedzUsuńTak wiemy, to wszystko dlatego że strona główna jest aktualizowana...
UsuńJednakże myślimy nad zmianą XD