Rozdział drugi

Od Autorek :  Wow! To już drugi rozdział! Dziękujemy, za wszystkie pozytywne komentarze, które zmotywowały nas do pracy. No, i mamy świadomość, że ktoś czyta nasze opowiadanie.  Następny rozdział pojawi się za ok. dwa tygodnie ponieważ, ja Tuśka wyjeżdżam... Tak samo Lusia. Ale jeśli w moim hotelu będzie darmowe WiFi to spróbuję napisać kolejny rozdział. Więc zachęcam was to zaglądania tutaj co tydzień.Dziękujemy, za wasze wsparcie, i życzymy miłej lektury! <3

No to nadszedł czas na mnie, żebym także się wymknęła z tego domu… Dzisiaj piątek, powinnam iść do szkoły, ale ja nie będę taką grzeczną uczennicą. Dzisiaj mam szansę na ucieczkę więc spróbuję ją wykorzystać, jednak nie chciałabym zostać na tym przyłapana.. Ciekawe co by mi wtedy ojciec zrobił?
Kiedy wstałam na zegarku wyświetlało się dwadzieścia po szóstej nad ranem, wyciągnęłam się jeszcze na łóżku po czym wstałam i pościeliłam je. Chciałam żeby wyglądało wszystko normalnie tak jakbym poszła do szkoły.  Wyglądnęłam przez okno i spojrzałam na termometr. Wskazywał na pięć stopni poniżej zera, a do tego jeszcze zaczął prószyć śnieg. Ale było już za późno, nie mogłam i nie chciałam się wycofać. Wzięłam torbę, którą noszę do szkoły, jednak zamiast książek włożyłam do niej kilka grubszych ubrań, coś do jedzenia i moje oszczędności. Nie było ich zbyt wiele, bo gdy mojemu ojcu kończyły się pieniądze na alkohol, zabierał moje. Postanowiłam też, że zabiorę ze sobą moją gitarę, tyle wspomnień, które się z nią wiązały, ostatnia piosenka zagrana dla mamy... Ostatni raz spojrzałam na mój pokój, nie zostawiłam nawet listu pożegnalnego. Ale on na to zasłużył.
Ze spokojem przekroczyłam próg mojego domu. Gdy oddaliłam się od niego o kilka ulic, poczułam dziwne uczucie, nieznane mi dotąd- bezpieczeństwo. Szybkim krokiem udałam się na dworzec autobusowy. Chciałam pojechać jak najdalej, tylko dokąd? Nie mam żadnej rodziny, przyjaciół? Na początek wybrałam schronisko dla bezdomnych, znajdujące się na drugim końcu Londynu. Całą drogę zastanawiałam się, czy dobrze robię, co się ze mną stanie, jeśli ojciec mnie znajdzie... Pozostała mi jedynie nadzieja.
Podróż nie trwała długo. Muszę przyznać, że byłam trochę zagubiona, bo nie byłam zbyt częstym gościem tej części Londynu. Na szczęście, dzięki pomocy przechodniów, szybko odnalazłam drogę do miejsca, w którym chciałam się zatrzymać. Perspektywa mieszkania z w schronisku trochę mnie przerażała, ale czy miałam inne wyjście? Jakimś cudem, znalazło się ostatnie wolne łóżko dla mnie. Trochę inaczej wyobrażałam sobie osoby, z którymi miałam dzielić pokój, ale trudno. Zostawiłam moją torbę na łóżku, a sama wzięłam gitarę i udałam się do pobliskiego parku. Muzyka byłą dla mnie najważniejszą rzeczą, kochałam śpiewać i grać. Usiadłam na wolnej ławce, wyciągnęłam ukochany przedmiot z futerału i zaczęłam grać. Nie ukrywałam się, nie liczyło się to, że przechodnie patrzą się na mnie. Co dziwne, wielu z nich, zatrzymywało się przy mnie i słuchało, tego, co gram. Z czasem zauważyłam, że jakiś chłopak robi mi zdjęcia, ale nie przejmowałam się tym.
Gdy ściemniło się, wróciłam do mojego aktualnego miejsca zamieszkania. Wtedy wpadł mi do głowy dość niezwykły pomysł. Skoro tylu ludziom spodobała się moja gra, to może właśnie w ten sposób będę zarabiać na życie.
*oczami Liama*
Tego dnia chciałem wybrać się do parku, żeby zrobić kilka zdjęć, dzięki którym mógłbym się ubiegać o miejsce na kursach dla fotografów. Tak też zrobiłem. W całości oddałem się robieniu pięknych fotografii, i straciłem w zupełności poczucie czasu. Ale gdy robiłem zdjęcia wiewiórkom skaczącym po drzewach, uchwyciłem na nich jakąś postać, przy której zbierały się grupki ludzi. Bardzo mnie to zaciekawiło, więc podszedłem bliżej. Moim oczom ukazała się piękna, brązowowłosa dziewczyna grająca na gitarze. Tak, jej głos był przepiękny, tak jakbym słyszał anioła. Ona mnie po prostu oczarowała. Chyba w końcu poznałem znaczenie słów miłość od pierwszego wejrzenia. Usiadłem pod drzewem w pobliżu ławki, na której siedziała, a właściwie to za nią. Robiłem jej i przechodniom zdjęcia, głównie jej. Niestety bardzo szybko zapadł zmrok i dziewczyna odeszła. Nie chciałem za nią iść, miałem nadzieję, że jutro też ją tutaj spotkam.

4 komentarze:

  1. Jej! nareszcie coś o Liamie :D Czekam na nexta błagam dodaj szybko! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny! Kiedy będzie następny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  3. Wasz blog jest świetny Z niecierpliwością czekam na następny rozdział :) <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie fajne..Oby ten chłopak się nią zaopiekował :*

    OdpowiedzUsuń